Manifest Surrealizmu Socjalistycznego stanowił ideowy fundament działań ruchu Pomarańczowej Alternatywy. Dokument napisany przez Waldemara Fydrycha pierwotnie opublikowany został w gazecie "A" w 1981 roku. Wydawnictwo zawierało również eseje autorstwa Wiesława Cupały i Pawła Jarodzkiego, jak również grafiki i rysunki. Sprzedawane było na ulicach Wrocławia i innych polskich miast studentom, robotnikom, przechodniom. Kontynuację "A" stanowił magazyn "Pomarańczowa Alternatywa", wydawany podczas strajków studenckich w listopadzie i grudniu 1981 roku i dystrybuowany wśród strajkujących studentów. Obie gazetki firmował Ruch Nowej Kultury.
Tekst Manifestu Fydrycha był zainspirowany Manifestem Surrealizmu Andre Bretona i innymi jego pracami. Ale Manifest Surrealizmu Socjalistycznego był równocześnie parodią państwowej propagandy. Programowo odrzucał całą estetykę realistyczną, zarówno w formie socrealizmu znanego z lat pięćdziesiątych, jak i klasycznego realizmu reprezentowanego tu przez powieści Dostojewskiego. Realizm jako wysiłek oddania obrazu świata był już z definicji wyalienowany od życia, stanowił nudną racjonalizację zachodzących procesów społeczno-kulturowych, zamiast czynnego w nich udziału, życia pełnego, twórczego i radosnego. Fydrych afirmował "życie dla przygód", irracjonalność, spontaniczną miłość, wyobraźnię oznaczającą "nieograniczony świat". Przeciwstawiał sobie filozofów i polityków, biorąc stronę tych drugich, jako faktycznie zmieniających świat, a nie go racjonalizujących:
"Filozofów niebawem się pozbędziemy. Na szczęście nawet w najgorszych niekorzystnych dla surrealizmu chwilach w każdym mieście znajdywał on schronienie w niektórych toaletach dla publiczności. Wskazane, polecam takie wędrówki ducha. Tam wznosił się Ikar. Trudno było czystemu racjonalizmowi opanować toalety. Surrealizm w toaletach utrzymywał się dzięki politykom. Gdzieś bowiem zachodzi tak ścisły związek ulgi z doznaniem estetycznym. Filozofowie chcieli i tam dosięgnąć, ale ich niecne nadzieje spełzły. Politycy zawsze byli wielkimi surrealistami. Oni czekają na ciepło. Kochajmy polityków. Filozofowie przegrani.
Obecnie najwyższy czas, aby ujawniono przed Trybunałem Surrealizmu niecne czyny filozofów. Obok nich proponuję wznieść wielką Trybunę dla wygłaszania wielkich zasług polityków. Wszyscy śmiejmy się szczerze. Wojna materializmu i idealizmu. Z punktu widzenia żywej inteligencji jest to rozrywka prymitywna. Funkcjonariusze filozofii, judasze krytyki, specjaliści od ograniczenia wyobraźni i spontaniczności, nie liczcie na nią".