Około roku 2001 z Robertem Jaroszem skontaktował się Walter Chełstowski – pomysłodawca i organizator festiwalu w Jarocinie (w jego najbardziej znanej formule z lat 80). Brat Chełstowskiego odnalazł właśnie w piwnicy swego domu na Mazurach kilka kartonów kaset z nagraniami kapel z czasów Jarocina. Okazało się, że były to głównie zgłoszenia wykonawców festiwalowych, a także dobrej jakości nagrania samych koncertów z konsolety. Robert Jarosz: „tam były rzeczy absolutnie znakomite, wyprzedzające swój czas”, obok zespołów znanych, „cały ocean, o którym nikt nic nie wie”. Odebrał ten prezent od Chełstowskiego jako „Gest przekazania świętego ognia olimpijskiego w kolejne ręce”.