„Samoidentyfikacja” to performans oraz cykl fotomontaży, na których naga postać kobieca wkracza w publiczną przestrzeń stolicy – czeka w kolejce, kroczy w gęstym tłumie przechodniów, czy staje naprzeciw umundurowanej policjantki kierującej ruchem.
Akcja polegała na wyjściu z przestrzeni galerii nago na reprezentacyjną Starówkę. Tam, pod znanym warszawiakom Pałacem Ślubów, performerka wmieszała się w grupę świadków i gości weselnych wiwatujących po ceremonii. Jak interpretuje to Muzeum Sztuki Nowoczesnej, artystka „skonfrontowała się w ten sposób z instytucją małżeństwa, determinującą jeden z komponentów kobiecości rozumianej jako schemat osobowości wytworzony przez kulturę patriarchalną.”
Podczas wernisażu fotomontaży Ewa Partum nago przed publicznością odczytała feministyczny manifest, w którym piętnuje nierówność prestiżu kobiet i mężczyzn w świecie sztuki.
W katalogu wystawy, którego druk przez rok wstrzymywała cenzura, Partum pisze o „statusie społecznym i kulturowym” kobiet, „rozumianym jako pewnego rodzaju suma ról, model wytworzony przez tradycję (…) pewien zespół funkcjonujący w świadomości społecznej”. Ten „wzór osobowy kobiety” nazywa „wytworem kultury patriarchalne”, który „upośledza kobietę przy pozorach respektu dla niej”.
Na stronie muzeum dowiadujemy się też o ówczesnym odbiorze wystawy przez władze i publiczność: „Niektóre zdjęcia/kolaże nie mogły być pokazane z powodu cenzury, np. zdjęcie nagiej artystki przed budynkiem rządowym. Otwarcie wystawy było zagrożone posądzeniem o pornografię i nihilizm. Zwyczajni przechodnie reagowali oburzeniem: « nie jesteśmy w Afryce».”